piątek, 31 sierpnia 2012

progres? :)

Nie mam pojęcia czy to kwestia mojej determinacji i skorzystania z kilku dobrych rad frisbowych wyjadaczy (thx!) - ale od kilku sesji Tofi przynosi złapany dekiel bez kręcenia noskiem. Jeśli to faktyczny kroczek do przodu (a nie tzw. dobre dni) - to jestem bardzo happy! :)
Dziś dzień wolny - pogoda do kitu, z nieba co trochę popaduje deszcz - psy śpią jak dzieci. Nawet Holek nie terroryzuje mnie wtykaniem na siłę różnych zabawek... :)

Brak komentarzy: