niedziela, 13 marca 2016

zimowe hopsanie ᕕ( ᐛ )ᕗ

Pod koniec lutego wzięłam pod pachę Białego Misia i z Monią P na pokładzie udaliśmy się na agilitkowy zimowy semi - obóz osadzony w malowniczych okolicznościach przyrody NNL.

Od samego początku niebiosa nam nie sprzyjały. Najpierw wysypała się Gosia z Ozzim, później w dniu wyjazdu Monczyński zabrał Anetę i Miję  na wspólny, relaksujący spacer którego efektem była poważnie wyglądająca kontuzja pudełowej łapy. ʘ‿ʘ
O tym, że księżniczka Mia chyba "nieco" symulowała i przesadzała z tą bolesnością której przyczyną okazała się mała ranka pod pachą - w związku z czym spokojnie mogła na obóz jechać - pominę milczeniem. ;)
Zaraz na wstępie - w pierwszym dniu pobytu ciasto które upiekłam i przywiozłam na tę okazję zostało wchłonięte przez jednego tambylców. Tych czterołapnych. ლ(ಠ_ಠლ)
Cóż - na zdrowie!... 

Na miejsce dotarłyśmy późnym wieczorem. Następnego ranka pogoda postanowiła pokazać nam jak bardzo jest ZIMA. 



Pomimo totalnego jej braku w tym sezonie - tego dnia otrzymaliśmy w prezencie prawdziwą zimę w pigułce. 
Śnieg padał tak gęsto, że szczerze zwątpiłam patrząc na moje mało zimowe obuwie w powodzenie jakiegokolwiek biegu. (╥_╥)
Cóż - mam w zapasie kilka par skarpetek. Będę na zmianę co sesja osuszać te przemoknięte na kaloryferze - pomyślałam. 

Propozycja nr. 1 - zaczynamy od odśnieżania przeszkód. :>


Dla niektórych padające w wysokiej mnogości małe białe cosie - są powodem do radości. :)
 





Smerfetka i jej dzielny towarzysz :)



Na zimno oprócz biegania - pomagały też kubki termiczne z gorącą herbatką. :)


Niektórym pomogły bardzo... (。_°)


Następnego dnia śnieg szczęśliwie stopniał i warunki do biegania po torku znacznie się poprawiły. :) 
I tak sobie biegaliśmy. 





Była i video dokumentacja. :)


Pan-T spisał się bardzo dobrze. Chętnie, z pełnym zaangażowaniem pokonywał torek. Zaczęliśmy też naukę slalomu. 
Jak zwykle najsłabszym ogniwem był przewodnik - więc jeśli coś szło nie tak to...wiadomo. ^_^
Poniżej fragment toru którego drugi przebieg omal przyprawił mnie o śmierć z powodu braku tlenu. (+_+)
(cytując onię: "fajnie! pobiegacie sobie!" ᕕ( ᐛ )ᕗ



W przerwach między treningami wypadaliśmy sobie na spacerki do pobliskiego lasu. :)



Podsumowując: więcej takich treningów no i czekamy na pierwsze w sezonie treningowe zawody. :)

środa, 9 marca 2016

4

Lata lecą.
To już 4! 4 lata wspólnego życia. Oby było ich jeszcze przed nami wieeeeele. :)

Wszystkiego najlepszego spleśniały przytulaku! :D



środa, 2 marca 2016

Tofik pączkuje - czyli słodko pikantny mix :)

Fejsbukowi już wiedzą.
Co tu dużo gadać - Pan T wraz z Chilli doczekają się potomstwa. :)

Mały Szplin FCI - CHILLI Mały Zawadiaka & Tofik (REY u Gagi)

Urocza trójeczka (a może czwóreczka? :))

Trzymajcie kciuki za maluchy!  ♥‿♥







środa, 3 lutego 2016

wszystko na swoim miejscu - czyli jak sypiają Tofiki :)

Dziś rozmawiając z połówkiem na temat wczorajszego wpisu wyszło na jaw że ten ma w swoim telefonie taki o to film...


Holik w tym samym czasie zajął kontener Tofika. Tak - bołdeł mieści się w kontenerku dla 7kg karypla. ;)

wtorek, 2 lutego 2016

wszystko na swoim miejscu - czyli pies w łóżku

Każdy słyszał już pewnie to powiedzenie, że: właściciele czworonogów dzielą się na tych którzy śpią ze swoimi psami i na tych którzy się do tego nie przyznają. Co by nie mówić - jest w tym zapewne sporo prawdy.
Nawet u tych u których (teoretycznie) panuje zakaz wstępu do ludzkiego "legowiska" ;) stwierdziłam pewne "szczególne okoliczności" gdy odstępuje się od tej surowej reguły. Poza tym u niejednych znajomych piesek szybciutko schodzi z kanapy/łóżka gdy pan wraca do domu... (☞゚ヮ゚)☞

Off the Leash

Żadnej ze stron nie oceniam, choć sama należę do fanów dzielenia powierzchni łóżkowej z ciepłym, w pełni ekologicznym ogrzewaczem do stóp. Niestety nieco innego zdania jest mój ukochany drugi połówek, który może radykałem w tej kwestii nie jest, ale "wolał by" żeby kudłate spały u siebie. Dlatego nieustannie toczymy żywiołowe dyskusje na argumenty - za i przeciw spaniu z psem (psami...).


- Pierwszy - koronny argument przeciw to oczywiście brud jaki pies wnosi w naszą czyściutką pościel. Oczywiście - wizja wnoszenia w naszą najczystszą, intymną przestrzeń tego co zalega na naszych chodnikach i trawnikach (mam wymieniać?...) rysuje się nieciekawie (delikatnie mówiąc). Ale czy jest to problem nie do rozwiązania? Po każdym spacerze - a już obowiązkowo po ostatnim w danym dniu - nasze psy wskakują pod prysznic, gdzie używając detergentu (szamponu) dokładnie myje im się łapki i w razie potrzeby podwozia. 

- Że niewygodnie się tak cisnąć? No cóż - tu ciężko jest przytoczyć jeden dobry argument czy rozwiązanie. Bo jeśli ktoś ma niewielkie łóżko i chciałby spać ze swoimi dwoma ONkami... cóż. :) Rozwiązaniem może być tylko kupno większego łóżka. 
Ale czego się nie robi z miłości do psów?
W sklepie:
- czy to łóżko pomieści człowieka i 2 duże psy?
- (●__●) ...


- Że sierść?



+

Polecam. Działa! :o)

PS rolek do odkłaczania jest u nas od groma. Są wszędzie. W domu - w szafie, w przedpokoju, przy łóżku, w samochodzie, w torebce. Do tego stale uzupełniający się zapas wkładów. IKEA całkiem nieźle na nas zarabia. ;)

Więcej wad nie pamiętam...

A zalety? Ha! Spanie z psem ma oczywiście same zalety! ;o) Dla mnie najważniejsze są te:
-Wspomniany termoforek - czyli cichy, samobieżny i ekologiczny ogrzewacz wiecznie zziębniętych stóp.

-Przyjazny budzik z funkcją tyrpania po twarzy zimnym nosem.

No chyba, że jest 6 rano...

-Jeszcze zanim wejdziesz do łóżka pies przygotuje ci miejsce ogrzewając je własnym ciałem. :) W końcu wsuwanie się pod zimną pościel nie należy do przyjemności - prawda?

-Naturalny probiotyk. Tak - naukowo potwierdzono już, że dzieci wychowujące się od początku z psami mają o wiele mniejsze prawdopodobieństwo zapadnięcia na którąś z alergii. Podobnie dzieje się z ludźmi dorosłymi - jeśli tylko już nie jesteśmy uczuleni na psie białko (bo uczulenie "na sierść" to duży skrót myślowy) - dawka dobroczynnych bakterii jakie psy wnoszą w nasze najbliższe środowisko jest dla naszego organizmu bardzo pożądana. Czy aż w łóżku? Na pewno nie zaszkodzi. ʘ‿ʘ

- Na koniec niezwykle ważny dla mnie aspekt - taka bliskość zwierzaka buduje jeszcze większą więź. Serce rośnie widząc jak ten czując się bezpiecznie zasypia "kołami do góry" tuż przy tobie.

Jak to "zejdź z łóżka"?!


Każdy postępuje według swojego uznania i tak naprawdę fakt niemożności spania w łóżku nie spowoduje załamania psiej psychiki. Ważne by mógł przebywać blisko przy swoim człowieku bo to właśnie on stanowi cały jego psi świat. Żaden najpiękniejszy "ogródek" czy inne wielgachne podwórko nie zastąpi psu stałego towarzystwa człowieka. Każdy kto ma lub miał psa wie o tym i może potwierdzić, że nie jest to żadne wyolbrzymianie. Wyjdź człowieku z domu na 10 min. i popatrz co się dzieje z psem po powrocie? :)

...


Jak tu nie wpuścić do łóżka cudaka który doskonale wie do czego służy poduszka? 
(nie - nie podłożyłam jej do zdjęcia :))

niedziela, 31 stycznia 2016

wpis-do(bloga)roczny

Jako, że moje postanowienie regularnego zamieszczania postów jak zwykle poszło się paść, znów przyszło mi robić podsumowanie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że nie było mnie tutaj ponad rok! O_o

2015
Więc, była sobie zima.

W styczniu misiu w ramach noworocznych postanowień (moich ;)) nieco z siebie zrzucił...


Jeśli zima jest zimą - to można nawet jakoś ten czas przetrwać.




Z przetrwaniem zimy niektórzy radzą sobie...naturalnie. :)
Wizyta w stajni zawsze obfituje w moc wrażeń. Prawdziwy raj - również dla kubków smakowych...


Można te dla rozgrzewki pogonić za czymś większym niż kaczka.


W tak zwanym międzyczasie (między zimą, a wiosną) obfotografowałam stadko uroczych, chrapiących buldogów. :) 
PS nie miałam pojęcia, że są to tak aktywne psiaki!






Po zimie w końcu musi nadejść wiosna. ♥‿♥
Wreszcie miałam okazję osobiście napawać się widokiem doliny kościeliskiej rozkwitającej krokusami. Sceneria wprost bajkowa!





Lato przyniosło falę niemiłosiernego gorąca i falkę zawodów. :)
Po raz pierwszy wzięliśmy udział w zawodach agility. Dla lepszego zaistnienia jako team na zawodach (oraz dla lepszego samopoczucia ;)) wystąpiliśmy pod szyldem "Róż się!". Powstało logo i w pełni spersonalizowane koszulki. Różowe - oczywiście.


Tym razem pojechała tylko Holka. Tofik ze względu na uczucia jakie żywi do swojego białego kolegi Ozziego (ze wzajemnością °‿‿° ) z którym miałby podróżować na owe zawody - musiał niestety zostać w domu.
W październiku Pan T się odkuł i zaliczył swój agilitkowy debiut. Holka była nawet na podium. :)

...

Frisbeee! 
Bez sukcesów - ale jak zwykle na wesoło. :)

PS rzucając prosto (kto mnie zna - ten wie jaki to wyczyn ^^ ) - dorzucałam na 3 strefę!  

ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ


ooooooooooo makarenaa!

Zawodowo:

fot. T. Mońko

fot. T. Mońko

fot. A. Łapińska

fot. A. Łapińska

fot. T. Mońko

Obowiązek psiej ciotki spełniony. Wszystkie kudłate wymiziane.

fot. T. Mońko

Popyskować nie zaszkodzi. :)

fot. T. Mońko


Ze słowackiego Dog Fest-u wspomnienia mam głównie takie:

foto by W-u

Całe szczęście że organizator pomyślał o zainstalowaniu zraszaczy.

Holek był zachwycony! ♥                    ;)



37'C, cały dzień na patelni okrążając namiot w pogoni za skrawkiem cienia. Ale daliśmy radę, kamizelka chłodząca dla Holki też.


:)
foto by W-u

Pamiątkowa fota polskiej ekipy :)

fot. A. Matłosz-Swieboda

Październikowe zawody w Opolu zakończyły sezon 2015. 
Tam pogodowo dla odmiany była totalna kraina lodu, szczękania zębami i pizgającego zimnem wiatru. 
Dodam tylko, że Organizator czynnie morsuje - więc...
 #teoriaspiskowa 

foto by W-u
...

Dzięki zawodom mieliśmy okazję poznania nie tylko świetnych ludzi ale i psią rodzinę Holki. :)

foto by W-u

foto by W-u
...

Poza tym wykorzystując sprzyjającą aurę (ą-ę) szlajaliśmy się z psami tu i ówdzie.

Często w towarzystwie.




Bardzo doborowym. (❀◦‿◦)





Jesień poza wspomnianymi gdzieś wyżej zawodami agility (z których nie posiadam ani jednego zdjęcia) nie przyniosła żadnych zdarzeń związanych z psami wartych opisania. Ani żadnych zdjęć godnych pokazania.

Jedno co pośrednio wiąże się z psowatymi - z możliwością trenowania np. - to fakt, że szczęśliwie zmieniłam pracę i pełna zapału czekam na kolejny sezon pełen frisbee i spędzania czasu z psami na powietrzu, w pięknych okolicznościach przyrody. :3 

Acha - długie jesienne wieczory sowodowały, ze Holik doczekał się portretu. :)

...

Po jesieni znów nastała zima.
Przed Świętami w ekspresowym tempie skleciłam kalendarz. Teraz nie umkną mi żadne istotne wydarzenia a każdy miesiąc ilustrować będzie jedno zdjęcie z 2015r. :)

...

Znów obiecałam sobie, regularniejsze wpisy na blogu. Postaram się. :) 
Trzymajcie za mnie kciuki!